Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/408

Ta strona została przepisana.

A ona... «Niema sroższego cierpienia
«Jak dni szczęśliwe odnawiać w pamięci,
«W chwili nieszczęścia... twój mistrz zna słów wątek;
«Lecz gdy tak pragniesz odgadnąć początek
«Naszej miłości, choć to męki wznowi,
«Opowiem... — jak ten co płacze i mówi.

«Raz, czytaliśmy wspólnie dla zabawy
«O Lancillocie... kiedy nim zawładła
«Gwałtowna miłość... bez żadnej obawy
«O nas, choć sami... księga tak zajęła,
«Że nieraz z sobą spotkały się oczy,
«Twarz się mieniła, płonęła lub bladła;
«Ach! zgubą naszą był jeden wiersz dzieła,
«Gdyśmy czytali... jak w uśmiech uroczy
«Kochanek złożył rój całunków wrzących;
«Wtenczas... o wtenczas... mamże mówić o tem,
«Ten... co odemnie już się nieoddali,
«Przycisnął usta do moich ust drżących...
«Księga i autor... był nam Galleotem;[1]
«Dnia tego, myśmy więcej nie czytali.»
Gdy to duch jeden mówił... wówczas drugi
Tak rzewnie płakał, że wzruszony zbladłem,
W oczach mi zmierzchło i jak martwy padłem.
Piza. d. 14-go Grudnia 1850 r.



KONIEC TOMU DRUGIEGO I OSTATNIEGO.



  1. Nazwisko osoby, która służyła za pośrednika miłostek Lancillota i królowej Giniewry.