Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/42

Ta strona została przepisana.

Jam ją przymierzał w kuźni płatnerza,
Prześliczna zbroja... godna rycerza.
Co za bart, połysk i jakie nity
A pas... srebrnemi gwiazdy nabity...
I puklerz, gwiazdą ozdobić dałem,
To moje godło... innych nie chciałem...
Czyż się domyśli?... może zapyta
Jaka myśl leży godłem spowita?...
Gwiazdo nad gwiazdy!... jestże to zbrodnią
Żem cię za gwiazdę obrał przewodnią?...
Nie... nie domyśli... i nie powinna...
Gdybym dał poznać?... precz!... myśl dziecinna...
Gdyby wiedziała?... możeby... może...
Milcz serce!... przebacz tym myślom Boże!
Módlmy się...
Ojcze nasz, któryś w niebie,
Święć się twe Imię...
Oh! złym na siebie.
Na lada wzmiankę o tem imieniu,
Zaraz twarz moja staje w płomieniu...
Będę ostrożny... na mnie z uboczu
Tyle jaszczurczych czatuje oczu...
A ci dworzanie!... niech tylko zgadną,
Cień prawdy złowią... O! jestem pewny
Doniosą księciu... książę tak gniewny...
Oni tak podle do łask się kradną!...
Ha!... jutro to mnie jedno pociesza
Że ujrzę... obym prędzej był świadkiem,
Z jaką zawiścią przydworna rzesza