Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/47

Ta strona została przepisana.

Lepiej zawczasu skarb uprzątnij sknerze;
By zaś osłodzić gorycz jego doli,
Gdy złotych więźniów wypuścisz z niewoli,
Podrzuć mu kamień, niech go jak smok strzeże.“
„A jeśli umrze?“... „Dasz za jego duszę...
Więcej dlań zrobisz niż on sam dla siebie,
Jeszcze za tobą przyczyni się w niebie,
Że mu czyscowe skróciłeś katusze.
Śmiało skarb zabierz!... O nie... nie na zbytek,
A na najlepszy jak można użytek.
Skarb, że jest znaczny, rozdziel go na poły:
Część, dasz ubogim, opatrzysz kościoły;
A druga... tyle zostanie ci złota,
Że i rycerskie mieć będziesz ostrogi,
I nie dość — pańskie zniżą ci się progi,
Ale i Niebo otworzy swe wrota.
Odważ się tylko!...“
Giermek już nie słucha,
Bo czuł, że to był poszept złego ducha,
Co mu modlitwę psuł i serce kaził.
Ale ze skruchą łzawą i serdeczną,
Błagał na klęczkach tę mądrość przedwieczną,
Którą, przez jednę błędną myśl obraził.

XII.

I modlitwa cicho płynie,
Żal ją z piersi goni szczery;
Tyś ją słyszał Cherubinie,
Tyś ją poniósł w górne sfery