Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/49

Ta strona została przepisana.

Najstarszy lochów podziemnych mieszkaniec,
Dał znak — i długi poprowadził taniec.

XIV.

„Giermku!... czy widzisz?... oh!... końca nie czekaj!...
Tak głos tajemny ostrzegał go z boku,
„Już się ruszają... nie utrzymuj kroku,
Będzie zapóźno... już idą!... uciekaj!
Masz drzwi otwarte... ucieczka nie splami,
Wszakże nie z ludźmi sprawa, a — z trupami.
Tysiące śmierci widziałeś na wojnie,
I mogłeś na nie spoglądać spokojnie
Bo tam śmierć piękna, laurami okryta,
Sen nagły, który w pełni życia chwyta;
Lecz kiedy wyschła, z obliczem obrzydłem,
Groźnym przy tobie zjawi się straszydłem
By się odsłonić i porwać w swą nicość;
I oko w oko patrząc w tę śmierć nagą
Śmiesz dotrwać?... Giermku!... miej nad sobą litość...
To zaślepieniem zwie się, nie odwagą“...
Giermek, głos ducha swojego czy wroga
Mimo się puścił — a choć drżał jak listek,
Potęgą woli zebrał swój duch wszystek
I zlał w gorące westchnienie do Boga.

XV.

Para za parą, ciągnął orszak biały,
A kości światłem błękitnem świeciły,