Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/69

Ta strona została przepisana.

Z myślą noszącą już ślady rozbicia,
Starzec dla ziemi był tylko ruiną,
Do której, pamięć przeszłości ubiegłej
Jeszcze się czepia, jak liście bluszczowe,
Kiedy się wydrą z pod zwalonej cegły,
Aby owinąć kolumny bezgłowe.
Starzec, — chciał świętej modlitwy promieniem
Wznieść się wysoko, do swej wiary szczytu;
Ale niestety!... jak skałą granitu
Tak był do ziemi przybity — cierpieniem, —
I zamiast, coby po długiej wędrówce,
Spoczął, odetchnął — i podobny mrówce
Spożył owoce trudów i prac długich —
I zamiast — coby gasnące już siły,
Na schyłku życia, nad brzegiem mogiły
Ukrzepił, szczęściem własnem — albo drugich, —
On, wszystko stracił i straty te przeżył.
A z uczuć, które z wiekiem nie wytlały,
Jedne zagasły, inne się zmieszały
W jednem uczuciu — milczącej rozpaczy!...
Lecz własną ręką życia nie uderzył,
Bo żył cnotliwie, bo głęboko wierzył,
Że Bóg tej zbrodni nigdy nie przebaczy.

6.
Dziewczyna młoda — i cóż ją zasmuca?...
Po co łzą cierpień błyszczą jej źrenice?
Czy jest aniołem, który ziemię rzuca,
By prędzej wrócił w niebios okolice?...