Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/79

Ta strona została przepisana.

Nie tak grobowo zdaje ci się cela;
W pająku, szukasz sobie przyjaciela;
Przez starte szyby i w sieci pajęczej,
Światło w kolory rozkłada się tęczy;
Sam widok tęczy, nadzieje twe budzi,
Znowu się sercem nawracasz do ludzi,
I szukasz śladów ich łez, ich niedoli,
I oko twoje dobywa powoli
Ze ścian pomroki, niewyraźne rysy,
Słowa urwane, w pół starte napisy,
Myśli bez ciągu, choć nie bez znaczenia;
W nich odgadujesz uczuć związek bratni,
I że nie pierwszy, ani też ostatni
Idziesz tą drogą krzyżową cierpienia.
Aż mur — jak ciemna pargaminu karta;
Z nieznanej księgi żywota wydarta,
Stanie przed tobą. Zadziwiony pytasz,
Czy to nie własne swoje dzieje czytasz?

2.
„Sam jestem... mur więzienia, rdzą osiadła krata,
Odgrodziły mnie całkiem, od ludzi, od świata.
Niedolatując nieba, oderwany z ziemi,
Rzucony jakby w mętne krainy chaosu;
Gdzie w pomoc mi nie przyjdą zmysły, ni dar głosu,
Kieruję się uczuciem i myślami memi.

Myśl i uczucie, starczyć muszą za świat cały!
Więc nie sam jestem, w tym żyjących grobie: