Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/89

Ta strona została przepisana.

Gór i skał niedostępnych powietrzem owieje,
Majowym deszczem zrosi, i słońcem ogrzeje,
Pól rodzinnych, czarowną otoczy ich wonią.
Aż wszystkie echa hymnem wolności zadzwonią
I naród zmartwychwstanie!

8.
Śpiewałem dzieje świata, zaśpiewam i moje.
Cóż dopatrzę w tej drobnej człowieczej iskierce?
Wzburzone namiętności, z sobą niepokoje,
A nie kiedy — czułe serce.
Czułego serca, jakież są dzieje?
Miłość, i miłość bez końca,
Od której serce więdnieje,
Jak kwiat, od promienia słońca.
I dlaczegóż być czułym, gdy naokół głazy?
Poco myślą obłędną czcze widziadła gonić,
I wzniosłe tworzyć obrazy?...
Poco kochać?... i całej ludzkości plemiona
Do czułego garnąć łona,
Jeśli nikt na mym grobie nie ma łzy uronić?
Ależ w tej ciągłej uczuć i rozumu wojnie,
Gdy serce wre, i drogi dociekania mąci,
Możnaż ponad przepaścią zasypiać spokojnie
Z tą wróżbą, że namiętność do niej nas nie strąci?
Czy też, wygasić ognie zimnemi rachuby,
Każdą rzecz pierwej cyrklem badania wymierzyć,
Patrzeć okiem spokojńem, śród łez i zaguby,
I żyć z sercem zamkniętém? — o! lepiej pierw nie żyć.
Bo chociaż na obszernej człowieka dziedzinie,