Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/91

Ta strona została przepisana.

Zapomni, że on tej ziemi mieszkaniec,
i tchem owiany czarodziejskiej woni,
Na idealny puszcza się manowiec,
Tworzy istoty, odziewa je w szaty
Własnej fantazyi, uczuć i miłości;
Nie te, — któremi Bóg zaludnił światy,
Rozumne — ale z ogniem namiętności. —

Tak śród piaszczystej pustyni wędrowiec
Spalony słońcem, dręczony pragnieniem,
Wzdycha za źródłem, za oazy cieniem; —
W tém, naraz oku, przez tumany mgliste,
Błysną jeziora, i palmy cieniste;
Cudowna ustroń, tak już niedaleka!
On zdwaja biegu, a ona ucieka. —
Już blisko!... nagle złudny obraz ginie,
A on się w dziksze pogrąża pustynie,
Gdzie z nim przepadnie, śród grobowej cieśni,
Świat jego marzeń, i świat jego pieśni.“