Strona:PL Zieliński Znaczenie Wilamowitza.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.
I.

Wiedza o przeszłych losach ludzkości, a więc dla nas Europejczyków wiedza o starożytności greckorzymskiej, czyli filologja klasyczna, jest kręgosłupem umysłowym naszego społeczeństwa, niezależnie od tego, czy każda należąca do tego społeczeństwa jednostka to sobie uświadamia czy nie; tem się oczywiście tłumaczy to bardzo znamienne zjawisko, że najwybitniejsi przedstawiciele tej wiedzy, to znaczy najwybitniejsi filolodzy — klasycy w różnych czasach odgrywali rolę, nie ograniczającą się do ciasnej sfery swojej nauki, lecz promieniującą na całe współczesne im społeczeństwo. Imiona Petrarki, Erazma, Skaligera, Hugona Grocjusza i szereg innych są powszechnie znane; w połowie wieku zeszłego berło filologiczno-kulturalne dzierżył wielki Teodor Mommsen; jego następcą na cały ten okres, który się boleśnie skończył 25 września r. z., był ten, który jednocześnie był jego zięciem, Ulrych von Wilamowitz-Möllendorff. Nie był on jednym z owych przeciętnych filologów, których zasługi otrzymują wyczerpującą nagrodę w uznaniu współfachowców: oddziaływał i na społeczeństwo, i to nietylko niemieckie, ale i ogólnoludzkie, czy to przez swoje dzieła i mowy charakteru popularnego, czy to pośrednio przez swoich licznych słuchaczy i uczniów, czy to nakoniec nieświadomie i niepostrzeżenie przez ową fotosferę rozsianego światła, którą otaczał siebie i swoją działalność naukową. To też i utrata takiego człowieka powinna znaleźć smutny, ale zarazem i uroczysty oddźwięk nietylko śród przedstawicieli nauki filologicznej, ale i w całem społeczeństwie daleko poza granicami jego kraju rodzimego, w społeczeństwie ogólnoludzkiem.
Dla nas, Polaków, zresztą jego osobistość ma jeszcze inne znaczenie, nad którem też warto się zastanowić: „Wilamowitz” — to nazwisko przecie ma wyraźnie polskie brzmienie, bardziej nawet niż długi szereg innych wschodnioniemieckich „witz’ów”, które przez tę końcówkę zdradzają swoją pierwotną polskość. I on się wcale tego nie wyrzekał — owszem, chętnie nazywał siebie „einen deutschen Gelehrten mit polnischem Namen”; w swoich