Strona:PL Zola - Płodność.djvu/1013

Ta strona została skorygowana.

małżeństw, mnożyła się rodzina, rozszerzała a z nią mnożyły się coraz nowe znów małżeństwa. W fabryce, Dyonizy, który tam panował, w ciągu lat ośmiu doszedł do trojga dzieci, dwóch chłopców: Lucynna i Pawła i jednej córki: Hortensyi.
Wśród podboju szerokich niw wielkiego handlu, Ambroży znalazł sobie tyle czasu jeszcze, że swemu Leonkowi dał drugiego jeszcze braciszka Karolka i dwie siostrzyczki maleńkie: Paulinę i Zofię.
Gerwazy na folwarku liczył już dwóch synów: Leona i Henryka, Klara zaś pilniejsza w pracy, chociaż od niego młodsza, miała już troje dzieci, chłopca Józefa, dwie córki: Lucyllę i Anielę.
W młynie także Grzegorz mógł pochwalić się tęgim chłopakiem, Robertem. A wreszcie trzy ostatnie małżeństwa nie pozostały również w tyle; Ludwika miała dwuletnią córeczkę: Kolettę, Magdalena półrocznego chłopca: Hilarego, wreszcie Małgorzata spodziewała się także lada dzień już połogu, tak że mającemu przybyć na świat z góry już naznaczono imię; jeśli to będzie chłopiec, nazwą go Sebastyanem, jeśli dziewczyna — Krystyną.
Ze wszech stron wielki dąb rodzinny wydłużał swe gałęzie, pień rozszczepiał się naokół, rozmnażał się, drobne gałązki wyrastały z jego konarów wraz z każdą nową wiosną; Mateusz nie miał jeszcze lat sześdziesięciu, Maryanna zaś