Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/376

Ta strona została uwierzytelniona.

lecz postęp tylko drogą utarczek powstaje, ścieranie się sił przeciwnych wytwarza życie. Wraz ze zniknięciem ujarzmicieli i wyzyskiwaczów, nie byłoby już bogaczów i nędzarzy, a ziemia, stanowiąc dobro ogólne, skarb do wszystkich należący, będzie wówczas naturalną karmicielką społeczeństwa, pracującego wspólnemi siłami dla pomnożenia jej plonów. Ludzie żyjący w tych normalnych warunkach, odczuliby dobrodziejstwo rządzącej światem miłości. Solidarność ludzka, będąca żyjącą formą prawa atrakcyi w naturze, ujawni się wtedy w całej piękności swej potęgi, łącząc wszystkich ludzi w jedną miłującą się rodzinę.
Naglony polotem swych myśli, Wilhelm coraz wznioślejsze kreślił plany przyszłych losów ludzkości, marząc o bezgranicznej wolności człowieka wolnego, w wolnem społeczeństwie. Umysł jego, wyższą napojony wiedzą, z obrzydzeniem odwracał się od wszystkich sekt socyalistycznych, jako od pokalanych tyranią. Marzony przez niego anarchizm był niezawodnie najzaczytniejszem z pojęć o przemianie społecznej, bo jakże rozkosznie słodką jest nadzieja o życiu, rządzonem tylko prawami harmonii, o życiu, siłą naturalną wytwarzającem szczęście ogólne!
Wilhelm mówił długo i bez przerwy, lecz nagle zamilkł i spojrzał z lękiem na Piotra, w obawie, czy nie rzekł czegoś zbytecznego