Ta strona została przepisana.
Mąż.
Pokażcie mi się, weźcie postać, którąbym mógł zgiąć i obalić. — Jeśli się was ulęknę, bodajbym Jej nie otrzymał nigdy.
Dziewica (na drugiej stronie przepaści.)
Uwiąż się dłoni mojej i wzleć.
Mąż.
Cóż się dzieje z tobą — kwiaty odrywają się od skroni twoich i padają na ziemię, a jak tylko się jej dotkną, ślizgają jak jaszczurki, czołgają jak żmije.
Dziewica.
Mój luby.
Mąż.
Przez Boga, suknię wiatr zdarł ci z ramion i rozdarł w szmaty.
Dziewica.
Czemu się ociągasz?
Mąż.
Deszcz kapie z włosów — kości nagle wyzierają z łona.
Dziewica.
Obiecałeś — przysiągłeś.
Mąż.
Błyskawica zrzenice jej wyżarła.
Chór duchów złych.
Stara wracaj do piekła — uwiodłaś serce wielkie i dumne, podziw ludzi i siebie samego. — Serce wielkie, idź za lubą twoją.
Mąż.
Boże, czy ty mnie za to potępisz, żem uwierzył iż twoja piękność przenosi o całe niebo piękność tej