Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/54

Ta strona została przepisana.

czeka na mnie za temi bramy, jakeś mi sam o tem przyniósł wiadomość w ostatnim liście.
Nagła zmiana nastąpiła w postawie Agaj-Hana, sama wydała się Carowa, i on uwierzył natychmiast; w szczęście trudniejsza wiara, ale w nieszczęście któż z synów ziemi zaraz nie uwierzy? A zatem Sahajdaczny uniki śmierci.
— Ha! pamiętam: raz tylko uderzyłem, za słabo, oszukali mnie, sam byłem posłem od niej do niego; chociażem jego nigdy nie widział: ale assawułów, mołodców, towarzyszów jego; nie wspomniałem nigdy o nim, i oni też nie wspomnieli i razu, ale on kierował wszystkiem!
Złość dziecka i zemsta szalona wschodniej gorącej duszy odbiła się na licach Agaj-Hana. Parsknął pianą z ust i kilka kropel krwi z nozdrzy mu bryzgnęło, porwał się z ziemi, ale nie mógł się prosto trzymać, to zgarbiony, to truchlejący, to o ścianę oparty, to nogę wysunie i założy na drugą; to znów ma przyklęknąć, to znów podrzutem odskoczy od bruku.
— Miałem cię w więzieniu, niewdzięczna, a szanowałem cię jakby matkę moją; nie mógłżem zbliżyć się i ręką ślizgać po twej sennej piersi, rozpiąć cichaczem zawoje szat twoich, a nasyciwszy wzrok, z zawrotem głowy rzucić się na ciebie. Budząc się, poczułabyś pierścienie potężnego węża okręconego w około kibici. Wgryzłbym się gwałtem w twe usta; oddechem przepaliłbym ci gardło, pocałunkami podziurawił lica, włosów twych gęstwinę zarzucił na siebie. Ha! co chwila cisnę cię mocniej. Zwyciężam. Tyś moja, tyś moja. Każda żyła twa bije w zgodzie z każdą żyłą moją, palce, co twarz mi kaleczyły, teraz już w obłąkaniu igrają z mojemi włosami. Ha! nie masz raju w niebie takiemu na ziemi!
A teraz gdzie wdzięczność, gdzie nagroda? — Sahajdaczny tam — perłę miałem ze skarbu Allaha