Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/143

Ta strona została przepisana.
DO D. P.

W starożytnym tym kościele
U stóp smętnych tych ołtarzy,
Ach! pamiętam, o aniele!
Tyś klęczała z łzą na twarzy!

I w tym domku wiejskim, małym,
Kiedy nocna cisza była,
Tyś, konając, sercem całem
Gorzko także się skarżyła!

I tam później na wyżynach
Uwieńczonych ruinami,
Ty, siadając na ruinach,
Hymn śpiewałaś — westchnieniami!

Dziś na brzegu mórz bez końca,
Gdzie świat w wiecznym kwitnie maju,
Tobie jednej nie ma słońca!
Ty samotna w wiosen raju!

Nad twą duszą jest potęga
Niewidzialna, która truje!
W przeszłość, w przyszłość po jad sięga,
Teraźniejszość jadem psuje!

W każdem miejscu, w każdej dobie,
Pośród krzyżów świętych, święty
Nad twem sercem — jak na grobie —
Krzyż nieszczęścia — ach! zatknięty!

Boś z niebieskich gwiazd zasłona!
Więc na ziemi, gdzie, aniele,
Nie świat Boga — lecz szatana,
Łzy masz tylko, łzy w podziele!

Jeśli kochasz, nieszczęśliwa
Wiecznie będziesz — bo kochanie
Wszystkie związki z ludźmi zrywa,
Bólem tylko płaci za nie!