Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/218

Ta strona została przepisana.

granicy, bez miary, bez końca — a to przy zachowaniu nigdy nieprzerwanej świadomości. Żywot wieczny jest tworzeniem ciągiem, postępowem samych siebie w Bogu, przez własną twórczość i łaskę Boga — jest miłością rozwijającą się coraz wyżej naszą ku Bogu i Boga przez to samo ku nam! bo historya i rozwój wszystkich światów, to rozwój ich miłości ku Bogu! Coraz goręcej zakochują się w Tym, który przedwiecznym i zawiecznym i nadwiecznym zarazem. Im Go lepiej znają, tem więcej kochają; im więcej kochają, tem znają lepiej; im głębiej znają, im mocniej kochają, tem dzielniej stają się twórczymi na podobieństwo Jego, czyli tem bardziej czynią — z miłości swej do niego wciąż przeradzają się, rodzą się na nowo, idą w górę sami, kształcą, budują, tworzą siebie samych doskonalej i wyżej. I jak posągi Boże rosną w Bogu in aeternum. Oto ślub nieskończoności, oto niepokalane poczęcia powtarzające się wciąż, oto rodzące się syny Boże, postępowo z siebie samych. — Oto Aniołów, Archaniołów, Serafinów, wszystkich Duchów coraz wyższych, rodowód i rodociąg. Do grobu nie schodzą ich kształty, ni też ich kształty ze zgniłości wschodzą — ale wiją się i rozwijają i przetwarzają się w mocy wewnętrznej, z ducha własnego, który się już posiadł i opanował całkiem wewnątrz, więc na zewnątrz przytomnie i zgodnie z wolą Bożą i rozumem Bożym działa i cudami żyje. Cud ich sposobem bycia. Natura nasza ziemska raczej jest cudem niesforności i gmatwaniny, a to, co zowiem cudem, raczej naturą naszą wewnętrzną, ostateczną, prawdziwą. Kto z Boga, ten do Boga; i ten musi być po Bosku — „a będziecie jako bogi“ rzekł wąż. Biedny wąż może myślał, że kłamie ludziom, a on im przepowiedział rzeczywisty ich cel! I wyszli z Raju ludzie — i wyszli — i poszli — i dojdą![1]


  1. Odpisane z autografu znajdującego się między listami, do Stanisława hr. Małachowskiego pisanemi, bez tytułu i daty. Toż