Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/91

Ta strona została przepisana.

I będzie się pasowało
Z ślepem ciałem — ślepe ciało
Z brudem — brud!
I będzie świat cały
Nad grobowym progiem
Bez Boga!
Ostatnim mu Bogiem
Wszechtrwoga!
Przed strachu bałwanem
Zgniją ludzkie serca!
Wieku tego Panem
Kat — szpieg — i morderca!
Na przemiany wszystkie klęski —
Dziś motłoch zwycięski
Jutro górą król; —
Wszędzie wstyd i ból —
Widnokrężna podłość wszędzie —
I nadejdzie dzień,
I wyciętej w pień
Żal nam szlachty będzie!

Głos w górze.

Zbudź się — zbudź się — w imię Pana!

Drugi.

Światłość jawu mi oddana
Aż się jeszcze trzęsę, pienię —
Kto w mych piersiach mówił za mnie?

Głos w górze.

Twój drugi Ty — twe sumienie,
Co nie mówi nigdy kłamnie. —
Każden w sobie ma olbrzyma,
Który z prawdą — nie z nim — trzyma;
Wszechmoc drzemie — w tym olbrzymie —
Jemu — Wieczny Cud — na imię!
Gdy opisze ciebie kołem
Twoich własnych żądz i myśli.