Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/164

Ta strona została przepisana.

chowywaniu ludów nie istniał drugi czynnik, wpływający na nie w kierunku ujemnym, mianowicie: równoległe rozwijanie w nich przyzwyczajeń i upodobań najsprzeczniejszej z sobą natury moralnej.
Sprzeczność tę zauważył, w jedném z dzieł swych, John Stuart Mill, pisząc o młodych lordach angielskich, którzy po wysłuchaniu, w ścianach domowych, długich i budujących nauk o miłosierdziu i litości, wprost od nauk tych udają się do parków, kędy, ścigając i mordując źwierzęta, ku zabawie ich tam zgromadzone i najnielitościwiej dręczone, nabywają przyzwyczajeń, wręcz naukom powyższym przeciwych. Nie przeczymy, że dręczenie i mordowanie źwierząt, nie z potrzeby, lecz dla zabawy dokonywane, zaprawia tych, którzy oddają się tej zabawie, do obojętnego spoglądania na rozlew krwi i męczarnie, do znajdowania nawet w widoku tym pewnego gatunku rozkoszy. Wybitniejszy jeszcze przykład tego, niż polowania angielskich lordów, przedstawiają walki byków i kogutów, istniejące i stanowiące dotąd najpopularniejsze źródło rozrywki w wielu krajach, ludność których, pracowicie zkądinąd jest przyzwyczajaną do wstętu względem wszystkiego, co jest mordem, krzywdą i dręczeniem. Lecz, o ileż szersze i silniejsze wpływy wychowawcze niezgodność ta przyzwyczajeń wywierać musi, ilekroć znajduje się w stosunkach międzyludzkich. A znajduje się w nich ona niezmiernie często. W wychowaniu domowém pospolitym wielce bywa zwyczajem: nauczać dzieci litowania się nad żebrzącymi nędzarzami i własnoręcznego udzielania im pomocy, czyli jałmużny. Z drugiej jednak strony, naj-