Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/191

Ta strona została uwierzytelniona.
Józwowicz.

Nic nie wiem.

Jerzy.

Wybacz mi. Krew jakoś dziwnie bije mi do głowy; widzę jakąś groźbę nad sobą. Myślałem, że znajdziesz dla mnie słowo uspokojenia; sądziłem, że mi sprzyjasz.

Józwowicz.

Czy wątpisz o tém?

Jerzy.

Daj rękę, a potem słowo jakieś objaśnień, lub rady.

Józwowicz.

Radzić, więceś ty chory?

Jerzy.

(z wysileniem) Doprawdy, igrasz ze mną, jak kot z myszą.

Józwowicz.

Bo się nie znam na przeczuciach.

Jerzy.

Mówiłeś mi, że ona nie chora?

Józwowicz.

Nudzi się.

Jerzy.

Dziwnie to mówisz i chyba sam nie wiesz, jaki ból zadajesz mi tém słowem.