Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/200

Ta strona została uwierzytelniona.


SCENA III.
Ciż — Stella.
Stella.

(wchodząc spostrzega Antoniego) A, przepraszam!

Józwowicz.

Pan Antoni, mój przyjaciel. (Antoni kłania się) Co pani rozkaże?

Stella.

Zasadził mnie pan do łóżka, a to tak przykrzy się leżeć. Pani Czeska wyszła do kaplicy, więc ja uciekłam. Czy pan pozwoli?

Józwowicz.

Cóż mam robić, księżniczko, choć miałbym ochotę łajać nieposłuszne dziecko. Niedawno tu kto inny prosił także za panią.

Stella.

Kto taki?

Józwowicz.

Hrabia Drahomir; a prosił tak bardzo, iż mu przyrzekłem, że pozwolę pani wstać za godzinę. On się chce podobno z panią rozmówić, choćby późniéj, jak dziś nie będzie mógł.

Stella.

(n. s.) Co to znaczy?

Józwowicz.

O piątéj, to jest za godzinę, będzie tu.