Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/268

Ta strona została uwierzytelniona.
V.

W jakiś czas potém królewsko-pruska poczta przywiozła do Pognębina list następujący:
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Jego święta Rodzicielka! Najukochańsza Magdo! Co u ciebie słychać? Dobrze ci w chałupie pod pierzyną, a ja tu wojuję okrutnie. Byliśma koło wielgiéj fortecy Miecu i była bitwa i takémci Francuzów sprał, że się cała infanteryja i artyleryja dziwowały. I sam jenerał się dziwował i powiedział, żem bataliję wygrał i dał mnie krzyż. A teraz to ci mnie i oficery i unteroficery bardzo szanują i po pysku mało co biją. Potém pomaszerowaliśma daléj i była druga batalia, jeno zabaczyłem jak się to miasto nazywa, i teżem prał i czwarty sztandar wziąłem, a jednego największego pułkownika od kirasyerów tom przetrącił i do niewoli zabrałem. A jak będą nasze pułki odsyłać do domu, to mi unteroficer radził, żebym napisał „ryklamacyą” i ostał się, bo na wojnie tylko spać gdzie niéma, ale żreć czasem ile wytrzymasz, i wino w tym kraju jest wszędzie, bo naród bogaty. Jakeśma palili jedną wieś, tośma i dzieciom i babom nie przepuścili, i ja téż. Kościół-ci się spalił do cna, bo ony są katoliki i ludzi się po-