Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/76

Ta strona została uwierzytelniona.



V.
....................
....................

....Wóz skrzypiał podemną i wiatr obwiewał mnie świéży a chłodny. Otwieram oczy — Kizlich nie widzę: step jedno, step jako morze. Więc przymknąłem powieki, myśląc, że sen mi jasłeczka jakoweś wyprawuje. Spojrzę znowu: twarz starą Chimka, marszałka Tworzyańskich przy sobie widzę, a za nim luzaków kilku. Ten zasię mówi: „Bogu niech będzie chwała, jużeś nam Waćpan oprzytomniał.” Pytam: gdzie jadę? — Do Rzeczypospolitéj — Wolny-m jest? — Wolny. — Kto mnie wykupił? Panienka. — Gdy rzekł: „panienka,” tedy coś, jakby ogromne płakanie porwało mi się z piersi, ręce wyciągnąłem, omdlałem.
Wóz skrzypiał podemną. Gdym oprzytomniał dzień później, wszystko mi Chimek powiadał. Oto J. W. Tworzyański na lepszy już świat z tego lichego się przeniósł, a Marysia dziedziczką jego zostawszy, przy wuju swym prałacie mieszkała. Tam ich wieść o méj niedoli i mękach doszła, tam ona wujowi do nóg padłszy, afekt ku mnie wyznała i z wolą jego od Sukymanowéj mocy mnie wykupiła.................