Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/95

Ta strona została uwierzytelniona.

skórskim szynku ciepła. Właściciel Łupiskór słusznie przecie zauważył, „że wódka w zimie rozgrzewa, a ponieważ jest ona jedyną pociechą naszego ludu, odejmując przeto większym posiadaczom możność wyłącznego pocieszania ludu, odejmuje się im i wpływ na lud.” Wojtek w téj chwili tak był pocieszony, że go nic zasmucić nie mogło.
Nie zasmuciło go nawet i to, że konie doszedłszy do lasu, naprzód zwolniły zupełnie kroku, choć droga była w lesie lepsza, a następnie ruszywszy w bok przewróciły sanie w rów przydrożny. Rozbudził się wprawdzie, ale nie zrozumiał dobrze co się stało.
Marysia poczęła go trącać.
— Wojtek!
— Czego skrzeczysz?
— Przewróciliśwa.
A Wojtek spytał: „śklonkę?” i usnął na dobre.
Dziewczyna siadła przy saniach, skuliła się jak mogła i siedziała. Ale twarz zmarzła jéj wkrótce zupełnie, więc zaczęła trącać śpiącego:
— Wojtek!
Nie odpowiadał.
— Wojtek, chcę do chałupy!
A po chwili znowu:
— Wojtek, bo pójdę piechtą...
Nakoniec poszła. Zdawało się jéj, że do Leszczyniec jest bardzo blizko. Zresztą znała drogę, bo co niedziela chodziła nią z matką do kościoła. Ale teraz musiała iść sama. W lesie śnieg mimo odwilży leżał wysoki, ale za to noc była bardzo jasna. Blask od śniegu łą-