Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/108

Ta strona została uwierzytelniona.

Wydawały mi się znów
Jak zbity wojska huf,
Co milcząc czeka na rozkazy. —

A gdy sen mi obciężył powieki,
Złudne z starych kamieni obrazy
Przenosiły myśl mą w dawne wieki.
Spienionego Dunajca szum dziki
Sen przemienił w tatarskich hord krzyki — —
Na niebie czarném, jak całuny,
Znak najazdu — czerwone widać łuny —
A lasy jak kadzielnice pogrzebu
Płonąc ślą dymy ku niebu. —
Nad zamkiem chmury. — Dunajec wzdęty
Na skały rzuca mętne fale,
I szklanne piersi rozbija na skale,
I wstecz zmęczony upada w odmęty.
Tak o czorsztyński zamek stary
Napróżno tłuką się Tatary. —

Nagle na murach światła zgasły — —
Czy strach przeszedł po kościach staroście?...