Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/113

Ta strona została uwierzytelniona.

A matka na mszę mnichowi daje —
„Patrz ojcze — mówi — serce się kraje,
„Że taka wątła, że taka blada,
„Boso czterdzieści mil tu wędruje
„Sił swych ostatkiem, — „matko — mi gada —
„Ja taką wiarę w mém sercu czuję,
„Gdy w Częstochowskiéj klęknę kaplicy —
„To jasność da Bóg mojéj źrenicy“ —

Wtém zakrystyjan brzęknął kluczami,
Że czas wychodzić. — Ślepa rękami
Szukała matki — wyszły z kaplicy
Pacierz do Boga mówiąc Rodzicy. —

Kłopoty życia i różne troski
Zatarły potem w pamięci mojéj
Ciemną paniekę z przed Matki boskiéj
Obrazu. — Idę raz — patrzę — stoi
Przed domem dziadów obdartych kupa,
Na trumny wieku mirtowy wianek,
I kir na oknach zamiast firanek.