Ta strona została uwierzytelniona.
Na młodzieńca patrzy słodko,
Uśmiechnęła się i znika. —
W śnie widziała wszystko matka;
Lecz zobaczy więcéj jeszcze —
Niespokojna ze snu wstaje —
Psy tak wyją — wiatr szeleszcze. —
A na łożu rozciągniony
Syn jedynak już nie żyje —
I na blade wargi jego
Ranna zorza światłem bije —
Matka ręce załamała,
I nad synem pochylona,
Smutnym głosem cicho śpiewa:
„Bądź Maryo pochwalona.“