Człowiek aż oko pasie, aż ślinkę połyka,
Patrząc, jak chudy dzwonnik na brzuch Kanonika.
Ale patrząc na cyfry, mało się skorzysta;
Chuda w naszych bilansach cyfra rzeczywista.
Integralny rachunek niewiele się przyda:
Pięć od czterech nie mogę, pożyczam u żyda;
Zero od zera — zero; kiedy pustki w kiesie,
Niemasz na to sposobu i w Pitagoresie!
Więc zostawmy w pokoju rachunki i troski.
Patrzaj, co w swej gazecie napisał Lesznowski:
Owo na ziemi Franków jest bal u Cesarza,
Owo Turczyn niewierny już wojną zagraża,
Owo straszna kometa przychodzi z oddali,
Drgnie płomiennym ogonem i ziemię zapali.
Pytam się: czyż nie warto o wieczornej chwili
Byśmy te wszystkie sprawy głębiej rozważyli?
Lecz nim groźny padyszach w swej pychy zakresie
Stolicę ze Stambułu do Smorgoń przeniesie,
Nim się Kardynałowie do Paryża zjadą
Maścić wybrańca ludu święconą pomadą,
Zbierzmy się w ciepłą izbę i, starym zwyczajem,
Zróbmy traktat przymierza Jamajki z Kitajem.
Wszak znasz trojańskie dzieje: Eneasz przed laty,
Zaproszon od Dydony na szklankę herbaty,
Niezrażony przestrzenią i morza ogromem,
Nie sam jeden pojechał, ale z całym domem
I ze wszystkiemi sprzęty własnej gospodarki:
Włożył Jowisza w kieszeń, a ojca na barki,
I przewiesił przez plecy posiłek sowity —
Z Pryamowskiej gorzelni flaszkę okowity;
A kurząc z krótkiej fajki tabakowe liście,
Na tyryjskie salony wkroczył posuwiście.
W dziejach starych i nowych — jeżeliś ich świadom —
Przypatrzysz się do sytu podobnym przykładom;
Cyrusy, Daryusze, Likurgi, Perykle,
Których bohaterami nazywają zwykle,
Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/080
Ta strona została przepisana.