Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/631

Ta strona została przepisana.

Kuty z marmuru, — a on zasłynie
Na wszystkie ludy, na wszystkie strony;
Na Kapitolu, na Palatynie,
Jak tryumfator będzie sławiony.




ODA VIII.
Do Aula Lewińskiego.
Dzielność szlachcica polskiego Wiszniowskiego,
który gdy w walce za ojczyznę poległ, Turcy, jego
serce między sobą podzieliwszy, pożarli.


Eheu! quo citharae sciens,
Et Bacchi calidis fervida jurgiis,
Laevini!...


O młodzieńcy! o szlachetni!
Patrz, Lewiński! cześć im, cześć!
Jak tańcują taktem fletni,
Jak umieją toast wnieść!

Z swych pawęży stół zrobili,
Z hełmów puhar — co-ć się zda?
Spełni rycerz w jednej chwili
Szyszak wina aż do dna!

Lecz Wiszniowski, mąż sarmacki,
Inszy pewno rycerz był,
Co w gorącej bitwie trackiej
Wstrzymał zapęd trackich sił.

Wpośród krwawych kup Tatara
On się dzielnym Marsem zda,
Krew szlachecka, krew mu stara
Niedaremno w sercu drga.

Tego Turków dzicz szalona
Kiedy w moc pojmała swą,
Wyrąbała serce z łona
I jelita z ciepłą krwią.