Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/640

Ta strona została przepisana.

To wszystko kwiecistą mową
Rozpowiedziałeś niemarnie,
I dziką wściekłość Marsową,
I bój, stoczony przy Arnie.

Nie zwolna płynąłeś w łodzi
Lub od brzegu niedaleki,
Lecz szedłeś środkiem powodzi
I znurtowałeś dno rzeki.

I w pełnym brzmienia języku
Opisałeś dzieje stare,
I flotę Adryatyku,
I bój stoczony za wiarę.

Niechże dziś w serca kołace
Twa powieść i ojców czyny!
Idźmyż odnowić ich prace,
Idźmy wskrzesić ich wawrzyny!

Ach! czyż z gnuśności niewieściej
Męska się dusza wyłamie?
Czy nam wrócisz, Abrahamie,
Wieki tryumfów i części?




ODA XIV.
Do przyjaciół Belgów.


Est et remotos non humilis furor
Lustrare Belgas.



O! warto z pieśnią i harfą we dłoni
Odwiedzić Belgów, gdzie ich ziemia zbacza!
Dajcież mi, Muzy z permessańskiej błoni,
Dajcie mi mego Pegaza skrzydłacza.

Niech ocuglony wieńcy kwiecistemi,
Błyszczy się w złocie i w szkarłatnem suknie;