Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/675

Ta strona została przepisana.

Pola pełne krasnej róży
Biały szron zawieje;
Ptak, co wiośnie śpiewem służy,
Zimą zaniemieje.

Więc poniechaj ciężkie troski,
Bo to czas ochoty;
Umiej cenić wieczór Boski
I poranek złoty.




ODA XX.
Do rycerstwa Polskiego i Litewskiego.
Amfion albo miasto dobrze urządzone.


Exteros mores prohibete pulchra
Lege, Thebani...


Zawarujcie statutem, o zacni Tebanie!
Zamorskie obyczaje posłać na wygnanie;
Weźcie pilno do serca domowe nauki
I z Zakonem pradziadów oswajajcie wnuki.

Miejcie cześć i uczciwość w kościele i w sądzie,
Niech prawda, spokój, miłość na wiecu zasiądzie;
W pięknem mieście gdy lada nieprawość urośnie,
Wygnać ją aż za mury, wygnać nielitośnie.

Bo niemasz dla występku zagrody lub ściany,
Wnijdzie przez mur potrójny z kamienia krzesany;
Niechże więc czuwa prawo z piorunem przy bramie,
A gdy występek w twierdzy, niech twierdzę rozłamie.

Przed ubarwioną zdradą zamykajcie domy,
Precz wygnać dziką żądzę chciwości łakomej;
Niedołężna obfitość i rozkosz zbytkowa
Niech nam serca nie miękczy, duszy nie zepsowa.

Śpieszcie pieniądz czynszowy skwapliwie przynosić,
Przy rycerskiem ubóstwie i żelaza dosyć;