Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/14

Ta strona została uwierzytelniona.

Stokroć razy większym czynem był czyn Żupańskiego, któremu Feliks Wrotnowski w wstępie do swego tłomaczenia „Literatury słowiańskiej“ Mickiewicza najgorętszą podziękę składa za jej wydanie, a bez ofiarności Żupańskiego możeby to olbrzymie dzieło, ten „śpiew nad śpiewami“, jak je słusznie Wrotnowski nazywa, nie istniało, albo co najmniej w ciężkiem okaleczeniu całą wartość straciło.
„Śpiewać swojej ziemi i swojemu narodowi, jest to nic innego tylko objawiać myśl Bożą, jaka na nich spoczywa“ — mówi Mickiewicz — ale cóżby się stało z tym „śpiewem, z tą myślą Bożą“, gdyby naród o niczem innem nie myślał, jak tylko o bogaceniu się materyalnem — a dla „śpiewu“ i dla wszelkiej myśli miał tylko lekceważący uśmieszek politowania, jakim się „romantyczne“ wybryki „niepraktycznego“ fantasty-młodziana traktuje?
Z skruchą przyznaję się do fatalnego błędu, jaki popełniłem w moim osławionym manifeście „Confiteor“, gdym pisał przed dwudziestu laty: „Sztuka dla ludu?! Dajcie mu chleba, a sam sobie drogę do Sztuki odnajdzie!“
Otóż nieprawda!
„Chleb,“ zdaje się przeciwnie zagradzać drogę do Sztuki, a Poznańskie, które pod względem materyalnym, niesłychanie sprężystej organizacyi i zdumiewającej gospodarki ekonomicznej może być wzorem dla całej Polski, snać zapomniało o tem, że ma teraz do spełnienia najszczytniejszą misyę, jaka kiedykolwiek ujarzmionemu społeczeństwu pod obcym zaborem w udziale przypaść może: opanować mocą swego bogactwa materyalnego duchowe życie Polski w czasie jego silnie wypadkami wojny zagrożonego bytu, a jeżeli je nie stać na to, by stworzyć z Poznania duchowej stolicy całej Polski, to przynajmniej warowną Ostoję dla Myśli Polskiej.
A był już raz Poznań i monarszą Ostoją całej umysłowości połskiej, był i duchową stolicą Polski i jej sercem, w tej tradycyi zostałem wychowany i mimo