Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/25

Ta strona została uwierzytelniona.
23

nieocenioną jego zasługą to wydanie 20-to tomowego, wiekopomnego dzieła Lelewela: „Polska i dzieje rzeczy jej.“
Wiedział Lelewel, że jedynie Żupańskiemu zawdzięczał, iż cała jego olbrzymia praca nie poszła na marne, że rękopisy jego nie zbutwiały w kufrach, nie zgniły na strychach, nie rozproszyły się po wszystkich zakątkach i zakamarkach poddaszy — nie chciał brać od Żupańskiego honoraryi, bo „przecież wiem, że na sprzedaży stracisz“ — i Żupański tracił istotnie i tracił bardzo dużo, ale cóż tego magnata-nakładcę ta strata obchodziła? Tyleż właśnie, co ś. p. Tadeusza Pawlikowskiego, który cały swój majątek na dźwignięcie poziomu teatru w Polsce poświęcił.
Cóż tych wielkich Panów o szerokim umyśle, wielkiej artystycznej kulturze, ofiarnem sercu — cóż ten zaiste dostojny rząd dusz mogły straty obchodzić, kiedyć oni dogadzali według słów Marcinkowskiego owej „żarliwości duszy“, owej wewnętrznej ponad wszelką miarę szlachetnej „chuci,“ dla której z rozkoszą grosz swój i siły swoje roztrwaniali.
Pomnik Żupańskiemu jest winien Poznań!
Przez lat kilkadziesiąt, kiedy to Galicya na polu literatury nic prawie ważniejszego nie wydała, a Królestwo wydawać nie mogło, mieli pisarze polscy jedyną gościnę u Żupańskiego. 544 dzieł polskich w 655 tomach, i to przeważnie rzeczy, któreby bez nakładu Żupańskiego na zawsze dla Polski stracone zostały, a w które bez końca swój majątek wkładał, toć to chyba zasługa tak wielkiej obywatelskiej miary i takiej ofiarności, że społeczeństwo polskie, które dla, Bóg wie, jakich miernot pieje peany, powinno sobie uprzytomnić, co jest Żupańskiemu winne.
Co za podniosłe czasy, w których to, co dziś jest przeważnie wyzyskiem i spekulacyą, było wtedy prawdziwem dobrodziejstwem!
Dzieje literatury polskiej pomiędzy 1830-1850 rokiem rozgrywają się po raz pierwszy może od czasów jej ist-