Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.
25

Ten dopiero badacz-historyk, historyk poeta, który cały ten on czas w całej jego pełni odtworzy, odsłoni nam to wrzące, kipiące życie już nie pojedyńczych jednostek, ale całego społeczeństwa Wielkopolski, który nie tylko zajrzy do pałaców Raczyńskich, Działyńskich, do redakcyi „Tygodnika literackiego“, ale od jednego dworku szlacheckiego do drugiego całą Wielkopolskę przewędruje, da nam obraz onej żarliwej ciekawości, onej upragnionej tęsknoty, z jaką każdą książkę, każde czasopismo rozchwytywano, pokaże nam wnętrze salonów i saloników, w których omawiano artykuły literackie, czy naukowe, rozbierano w gorącem uniesieniu, w namiętnych nieraz dyskusyach utwory najmłodszych poetów, chwalono czy ganiono, mniejsza o to, ale zawsze z największem przejęciem, odkryje nam rąbek, zasłaniający one czasy, kiedy ta górna i bujna młodzież, wracająca z zagranicznych uniwersytetów, przywoziła bezcenne zasoby nauki, tłumaczyła nowe prądy, bogaciła myśl zaścianka nowymi horyzontami wszecheuropejskiej myśli, młodzież, którą profesorowie zagranicznych uniwersytetów podziwiali, dla której najgłębsi współcześni myśliciele jak Hegel lub Schelling lub też Schleiermacher osobne colloquia tworzyli, bo tak była i sercem i mózgiem ponad niemiecką młodzież wybujała — otóż: ten badacz-twórca wyświadczy swoją obszerną, wyczerpującą monografią wielkiej epoki literatury polskiej, której nazwą jest Poznań, nietylko niesłychaną przysługę społeczeństwu wielkopolskiemu, ale spełni wielki obywatelski czyn, a na nagłówku swej pracy niech położy napis z Pisma świętego: „a pomnijcie na sprawy ojcowskie, które czynili za życia swego, a otrzymacie sławę wielką i imię wieczne!“
I co za wspaniałe i wdzięczne zadanie wskrzesić ten piękny, szlachetny rząd dusz i stawić go przed oczy współczesnym. Ukazać magnata Raczyńskiego, jak z zaciekłą namiętnością porządkuje dla narodu swoje zbiory, zakłada swoją bibliotekę, narodowi ofiarowaną, dla której