Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.
30

nagle wtłoczona w haniebne jarzmo pożytku, poniżona do jakiegoś czynnika produkcyi społecznej, strącona z ołtarzy ofiarności i poświęcenia, a w której pozwolono się rozpanoszyć sobkostwu i ciasnemu egoizmowi, mieniąc go najwyższym rozumem społecznym i zdrowiem, a okrzyk Sursum corda! zagłuszył skowyt rozbestwionej żądzy pieniędzy:
Enrichissez-vous!Bogaćcie się!
I zaczęto się bogacić, a oceaniczne, rozpienione fale żądzy bogacenia się szybko pochłonęły ideały, jakie przyświecały tej świetnej plejadzie duchów, którzy w odmęcie potopu uratowali arkę życia duszy polskiej i ją na najwyższym Araracie osadzili.
Szybko stoczyła się arka z wyżyn Araratu i osiadła na piaszczystych, ale żyznych mieliznach, a potomkowie wielkich mężów, „zżarci rdzą zwątpienia, tak długo chlebem utrapienia żywieni i wodą ucisku pojeni“, bluźnili wszystkim ideałom i urągali im — największe objawienia wieszczów i proroków narodu uznano za aberracyę mózgową — „zdrowy“ ale piekielnie ciasny i ślepy rozsądek o najprzeciętniejszej wartości etycznej, wytężonej li tylko w kierunku najordynarniejszego utylitaryzmu zapanował wszechwładnie nad myślą i jej najwyższem objawieniem — sztuką polską, a wszystko, co z pod jarzma wyłamać się chciało, nazywało się kierunkiem umysłu skrzywionym, niezdrowym i w owocach swych bardzo szkodliwym.[1]
Gdzieś tam jeszcze w dali zasnuwał się w mgły majaczący Aratat — on Poznań między 30 a 50 tym rokiem — zostało się ciało, tuczące się w zgniłym marazmie przy tłustych garnkach Egiptu, ale duch już uleciał.

I takoż się stało, że już około 1860 roku rozpaczał filozof Trentowski nad upadkiem umysłowości w Poznań-

  1. Patrz odnośne ustępy w mojem dziele: „Szlakiem duszy polskiej“.