Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/52

Ta strona została uwierzytelniona.
50

słynnego nakładcy Hoesicka ciekawy, a niezmiernie pouczający fakt z życia Moniuszki:
Twórca „Halki“, niewyczerpanego źródła bogatych dochodów opery polskiej, po dziś dzień słusznie ubóstwiany przez spółeczeństwo, boć pierwszy dał mu operę, która na on czas mogła się mierzyć z operami twórców „europejskich“ i dziś jeszcze niezliczone rzesze w zachwyt wprawia, udał się, przyparty ostatnim niedostatkiem do swego nakładcy Hoesicka, ojca Ferdynanda, z pokorną prośbą o zaliczkę — pięciu rubli!
Słyszycie? Pięciu rubli!
Otrzymał tą królewską zaliczkę, ale, gdy schodził z wschodów mieszkania swego mecenasa, został, już to wyczerpany nędzą, już to wskutek nadmiaru radosnych wzruszeń — tknięty paraliżem.
Nie mówię o współczesnych artystach — wstyd mnie wspominać o takim Kurzawie n. p., jednym z tych rzadkich rzeźbiarzy, który mógł był imię Polaka-artysty chlubnie roznieść po całej Europie, a który w braku modela był zmuszony siebie samego w lustrze modelować i literalnie umarł z głodu – nie mówię o wszystkich tych, na których piekielne borykanie się z krańcowym niedostatkiem aż nadto się napatrzyłem, więc ostatecznie nie byłem zdziwiony korespondencyą w „Kurjerze Poznańskim“ pod tytułem „Co robić?“, w której korespondent zwraca uwagę społeczeństwa na tych, którzy wytwarzają wartości narodowej kultury, a poprostu z głodu umierają, lub samobójstwem kończą — natomiast głęboko byłem poruszony artykułem Jerzego Hulewicza w „Dzienniku Poznańskim“ w odpowiedzi na to rozpaczne: Co robić?
Te płomienne słowa, owiane żarem gorącego, ofiarnego serca iście wolnego człowieka są conajmniej godne, by zestawić je z słowami, którymi osiwiały w boju o prawa człowieka, prawa narodu o niezmierną doniosłość kultury polskiej, Aleksander Świętochowski w wymienionym cytacie na początku tego rozdziału wypowiedział —