Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/69

Ta strona została uwierzytelniona.








TRADYCJA CUDU OBJAWIO-
NA W CZYNIE. ROZSZERZE-
NIE I POGŁĘBIENIE PRO-
GRAMU „OSTOI“: „ZDRÓJ“.
VIGILANTIS SOMNIA. „ONS
HUYS“.

Powtarzam to, com już w przeszłym rozdziale wypowiedział: „Twierdzi Mickiewicz, że żołnierz — dla którego nieraz jedynym pokarmem jest słowo i innego posiłku nie ma, prócz gromkiego, do głębi wstrząsającego go Hasła — zachował żywą tradycyę Cudu“.
I istotnie nie myli się jasnowidzący wieszcz: „Żołnierz“ poznański, który z tak żelazną wytrwałością, z takim zdumiewającym hartem duszy walczył i walczy, wprawdzie od pół wieku na bezkrwawym terenie, ale nie mniej znojnym i obfitszym jeszcze w wszelakie męczarnie i utrapienia duszne, aniżeli mógłby być nim teren nawet najkrwawszej bitwy, zachował głęboko w swej piersi tradycyę Cudu:
Słowo-Hasło: „Poznań — Ostoją“ wstrząsnęło nim do głębi, spotęgowało niepomiernie jego siły, rozbudziło w nim gorącą ofiarność i tak się stało, że tradycya Cudu przeobraża się w Cud-Czyn.
Urzeczywistnieniem tradycyi cudu było stworzenie wspaniałej instytucyi obywatelskiej „Ostoi“, w swych początkach spółki wydawniczej, a większym jeszcze może cudem, bo bez porównania w wykonaniu trudniejszym, to przedsięwzięcie wydawania w Poznaniu dwutygodnika,