Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 016.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Tylko mi klucz dać do tego problemu.
Kogoż to kochasz? powiedz!
Romeo.Każ choremu
Pisać testament: będzież to wezwanie
Dobre dla tego, co jest w tak złym stanie?
A więc kobietę kocham.
Benwolio.Celniem mierzył,
Gdym to pomyślał, nimeś mi powierzył.
Romeo. Biegle celujesz. I ta, którą kocham,
Jest piękną.
Benwolio.W piękny cel trafić najłatwiej.
Romeo. A właśnieś chybił. Niczem tu kołczany
Kupida; ona ma naturę Dyany:
Pod twardą zbroją wstydliwości swojéj
Grotów miłości wcale się nie boi;
Szydzi z nawału zaklęć oblężniczych;
Odpiera szturmy spojrzeń napastniczych;
Nawet jej złota wszechwładztwo nie zjedna.
Bogata w wdzięki, w tem jedynie biedna,
Że kiedy umrze, do grobu z nią zstąpi
Całe bogactwo, którego tak skąpi.
Benwolio. Wiecznież chce sama zostać z swem bogactwem?
Romeo. Tak jest; i skąpstwo to jest marnotrawstwem,
Bo piękność, którą własna srogość strawia,
Całą potomność piękności pozbawia.
Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem;
Zbyt mądrze piękna: stąd istnym jest głazem.
Przysięgła nigdy nie kochać, i dzięki
Temu, skazany-m wiecznie cierpieć męki.
Benwolio. Jest na to rada: przestań myśleć o niej.
Romeo. Doradźże także, jakimbym sposobem
Mógł przestać myśleć.
Benwolio.Dając oczom wolność
Rozpatrywania się w innych pięknościach.
Romeo. To byłby tylko sposób przywołania
Jej cudnych wdzięków tem żywiej na pamięć.
Maska, kryjąca lica pięknej damy,
Choć czarna, nęci nas, bo przeczuwamy
Pod nią zbiór ponęt; ten, co wzrok postradał,
Zapomniż kiedy, jaki skarb posiadał?
Pokaż mi jaki ideał dziewczęcy,
Będzież on dla mnie w istocie czem więcéj,
Jak przypomnieniem, że jest piękność inna,