Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/103

Ta strona została przepisana.

Nie trudno było w takich warunkach przeczuwać, że nie zanosi się na nic dobrego dla miasta. Zimorowicz zapisał wszakże w swojem opowiadaniu i dodatkowe omen, które ostrzegło Lwowian o tem, co im grozi. Dnia 7. lipca spadł z wieży ratuszowej lewek zatknięty na jej szczycie, wraz z pozłacaną kulą. Lewek zatrzymał się na dachu, ale kula upadła na bruk i pogięła się, na znak, że miasto będzie miało więcej strachu niż szkody, ale natomiast państwo poniesie uszczerbek. Wyprawiono tedy listy do króla Michała, z prośbą, by wcześnie pomyślał o obronie Lwowa. Respons. jego, dany 7. sierpnia 1672, znajduje się w archiwum miejskiem i jest tej treści, że „nobiles, spectabiles, fideles atque dilecti“ „panowie rada i pospólstwo lwowskie mają bronić się sami, jak mogą, póki król nie zbierze pospolitego ruszenia i nie przybędzie im na odsiecz, tymczasem zaś dobrego od Pana Boga życzy im zdrowia.“
Nim opowiemy, w jaki sposób Lwowianie wypełnili. to polecenie królewskie, rozpatrzymy się potroszę, jak wyglądało wówczas nasze miasto. Składało się ono z dzisiejszego śródmieścia i z dwóch przedmieść. Śródmieście było warowne, otoczone murem z basztami, wałem i fosą. W miejscu, gdzie obecnie znajduje się wyższy sąd krajowy, przyległe do niego domy, dolna część ulicy Skarbkowskiej i zwrócona ku niej część gmachu teatralnego, stał obwiedziony murem niższy zamek, zawierający mieszkanie starosty, kościoł św. Katarzyny i sądy: grodzki i ziemski. Miał on jedną tylko bramę, wiodącą do miasta, na prośby mieszczan bowiem król sprzeciwił się życzeniu starostów, którzy chcieli otworzyć sobie bezpośrednią komunikację z krakowskiem przedmieściem. Zamek ten, dawniej drewniany, wymurował w r. 1573 starosta Andrzej Barzy. Nie musiał to