cery Wysokiego Zamku, i splantowano ją w tym celu; wtenczas zaś miała czubek uwieńczony figurą Zbawiciela i zdawała się tworzyć odrębne od Zamkowej Góry wzgórze, tak jak urwisko piasczyste, na prawo od bramy „tryumfalnej“ za Czerwonym klasztorem, nosiło osobną
najprzychylniej o tem usiłowaniu przemienienia Lwowa w fortecę podług nowszych pojęć inżynierji, i narzeka, że wał hetmański raczej nieprzyjaciołom za sposób zbliżenia się do murów służyć, a obrońcom miasta przeszkodą, być może. W kronice Józefowicza, wydanej przez p. Manieckiego, na str. 409, znajdzie każdy te utyskiwania, z których można powziąć wiadomość, iż niejaki Jan Berens rozpoczęte w r. 1678 obwarowania, w r. 1682 „jeograficznie“ (sic) dalej prowadził. Musiał tedy zdjąć plan Lwowa i plan ten bodaj czy nie znajdzie się w aktach grodzkich, tak jak w aktach konsularnych powinien znaleść się plan dawniejszy, o którym wspomina Zimorowicz, i który chyba władza wojskowa zabrała miastu. Władza ta jest niezawodnie w posiadaniu obszerniejszej kopji planu, z lat 1782 — 1814, który mamy w rękach, i który nie w skazuje śladów pracy Berensa i Stanisława Jabłonowskiego, hetmana wielkiej buławy koronnej. Tego to hetmańskiego wału szczątki widzianem i być mogą w miejscach, któreśmy wskazali (realność pp. Młockiego, Lipińskiej, Łozińskiego i Kellermana) z „dni trwogi“ zaś nie mam y śladu, by istniała jaka obrona przed staremi murami Lwowa, oprócz klasztoru Bernardynów. Klasztor ten wszelako, jak to ujrzymy, musiał już być złączony z warowniami miejskiemi za Władysława IV, grał on bowiem główną, i decydującą rolę przy każdym nieprzyjacielskim napadzie na miasto, jakkolwiek stary mur miejski ciągnął się środkiem między domami, stanowiącemi prawą stronę ulicy Sobieskiego, a lewą, stronę ulicy Wałowej. Ze względu na ważną rolę, jaką, klasztor ten odegrał w najcięższych dla miasta Lwowa chwilach, zwłaszcza iż dopiero w r. 1848 odebrano mu armaty, których używał do obrony naszej stolicy, ze względu na wynikłą ztąd, późniejszemi wypadkami usprawiedliwioną sympatję Lwowian dla Bernardynów, byłoby rzeczą, pożądaną, gdyby ktoś wziąwszy do pomocy akta i archiwa, oznaczył każdą stopę ziem i, wówczas z takiem wysileniem bronionej. P. A.