Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/122

Ta strona została przepisana.

nauczyły ją rozumu. Pokazało się wszakże, iż zbyt blizko do warowni miejskich przysunięte dworki przedmiejskie ułatwiają przystęp nieprzyjacielowi. Z tego powodu 22. września Łącki kazał zapalić przedmieście krakowskie, a następnej nocy, halickie uległo temu samemu losowi. Po raz więc trzeci od r. 1648 Lwów opasał się wałem z płomieni, podczas gdy główna masa Tatarów robiąc miejsce następującym za nią oddziałom, posunęła się ku kościołowi św. Łazarza, z daleka po za góry, obchodząc przestrzeń wystawioną na miejski ogień działowy. Wówczas też ujrzano następujące za Tataram i chorągwie znaczone krzyżami: były to wojska kozackie Doroszeńki, wołoskie i siedmiogrodzkie. Ruszyły one ku kościołowi św. Marji Magdaleny (była to filja dominikańskiego) i cerkwi św. Jura. Przez noc chrześcjanie ci usypali szańce i baterje na górze Szembeka (Wronowskich) — ale nim zaczęto strzelać do miasta, han Selim Gerej raz jeszcze postanowił spróbować dyplomacji.

V.


Selim-Gerej udawał zawsze pewną życzliwość dla Polski, i mniemano przy tem, iż niechętnie widzi wzrost potęgi tureckiej, której był wazalem. W istocie pragnął on podobnoś tylko podarunków tem sowitszych za swoje pośrednictwo, i dlatego spieszył się wejść w układy przed przybyciem armji tureckiej, i to w układy z miastem samem, nie zaś z komendantem królewskim, pułkownikiem Łąckim, który nie dysponował sumami pożądanemi hanowi. Dosyć, że 25. września o samym świcie zjawił się u bramy bosackiej (naprzeciw ulicy Ruskiej, obok dzisiejszej kamienicy Pawlikowskich) „czausza“ na koniu, który zażądał, ażeby go wpuszczono do miasta. Uwiadomiony o tem Zimorowicz, kazał uczynić