Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/144

Ta strona została przepisana.

czył, że pasza kontentować się postanowił byle jaką na razie sumą,, żądając tylko, dwunastu zakładników za resztę kontrybucji. Przeciw daniu zakładników powstała ogromna opozycja w mieście, i to nie bez podstawy, widocznem było bowiem, że Turkom spieszno odejść, ze względu na zbliżającą się jesień i na dokuczający im brak żywności. Mogło więc miasto bronić się dalej i mieć otuchę, że nieprzyjaciel bądź co bądź, odstąpi od oblężenia. Sarkano głośno na posłów królewskich i wołano, że Lwów nie na to męztwem swoich obywateli całą Rzeczpospolitą zasłonił, by teraz synów swoich miał dawać w niewolę. Przemogły wszakże przedstawienia komisarzy królewskich, i chodziło już tylko o to, kto ma być zakładnikiem? Konsulowie Zimorowicz i Gąsiorowski ofiarowali się pierwsi, dla dobrego przykładu; sprzeciwili się wszakże ławnicy temu, by miasto pozbawionem być miało pierwszych swoich filarów. Wystąpił tedy z pomiędzy nich pierwszy Andrzej Szymonowicz, z zawodu lekarz, i „zagrzany ogniem uczciwej duszy, miłość ojczyzny przenosząc nad wszystkie domowe wygody, ofiarował się na dobrowolne wygnanie“. Za jego przykładem poszedł drugi ławnik, Jan Studnicki — gdy zaś ofiary jego ze względu na jego wiek sędziwy przyjąć nie chciano, dał syna na swoje miejsce. „Z niższych gminów“ nikt nie zgłosił się dobrowolnie, przedsięwzięto tedy wybór, i wybrani (według Zimorowicza) z Polaków Andrzej Dobrzycki, księgarz, i Edward Neneka Menke; z Ormian Gabryel Bernatowicz i Jakób Jaśkiewicz; z Rusinów Stefan Ławrysiewicz i Piotr Afendyk; nakoniec dwaj żydzi, których nazwiska nie są podane, Jan Czechacki i Jakób Nyrka.
Jan Czechacki miał syna Franciszka, który ukończywszy nauki w Padwie powrócił był niedawno z po-