Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/45

Ta strona została przepisana.

jenny cofnął się tak nagle, że gdybym miał nagniotki, byłby mi je nielitościwie podeptał.
Wsteczny ten ruch miał nas wszystkich trzech wyprowadzić nazad do sieni, ale borsuk oparł mu się stanowczo i wpchnął nas do izby tak energicznie, że lord Plantagenet znalazł się niespodzianie przyparty nosem do przeciwległej ściany, ja zaś długo musiałem szukać równowagi na środku izdebki, bo działanie tych dwóch sprzecznych sił nadało mi zupełnie inny kierunek w nogach, a inny w górnej części ciała.
Jednocześnie odezwało się chichotanie kobiece w jednym kąciku tego zaimprowizowanego salonu. Obejrzawszy się, ujrzałem pannę Henrykę i jeszcze jakąś panię, siedzące na ważkiej kanapce obitej cycem, to jest na najwykwintniejszym meblu z całego „pańskiego domu“.
Mimo komicznej introdukcji naszej, wszystko przybrało natychmiast nastrój nadzwyczaj poważny, skorośmy odzyskali nasze centra gravitationis, a Siedlak zamknął drzwi na zaszczepkę, bo klucza nie było, i stanął przy nich jakby na straży. Lord Henry był bardzo niespokojny, i szukał słów, żeby wyrazić swoje zdziwienie i oburzenie z powodu fizycznego przymusu, którego właśnie doznał.
Ciekawy byłem, jak się to wszystko skończy, a właściwie, jak się zacznie, bo widocznie do końca jeszcze było daleko, skoro dopiero drzwi zamykano. Najrozmaitsze domysły snuły mi się po głowie, między innemi oglądałem się czy nie ma gdzie jakiej wiśniowej pałki, bo nietykalność osoby ostatniego z Plantagenetów, zdawała mi się mocno zagrożoną. Zdaje się, że on także coś podobnego przeczuwał, bo przypierał plecy jak najszczelniej do ściany.