Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/46

Ta strona została przepisana.

Zamiast wszelkiej doraźnej egzekucji, nastąpiła atoli uroczysta cisza, którą przerwała najprzód panna Kotwicka.
— Panie Łąkowski — rzekła umiarkowanym ale stanowczym głosem — naczelnik wojenny województwa ......skiego polecił mi, widzieć pana, a nie mogąc odmówić posłuszeństwa rozkazowi, do którego wykonania nikt inny na prędce się nie znalazł, zmuszoną byłam przyjąć tę niemiłą misję — niemiłą, bo jeślibym pana chciała gdzie widzieć, to chyba w moskiewskich szeregach, żebym mogła pomścić razem ojczyznę, ojca i siebie na niegodziwym człowieku....
A niech cię kaci...! — pomyślałem sobie — jak się dziewczyna rozsierdzi, gotowa go zastrzelić, jak tego Moskala, co zabił naszego dzielnego majora! Z kobietami, jak widać, nie lepsza sprawa w wojnie jak w pokoju.
Tą razą jednak panna Henryka nie zgładziła jeszcze ze świata swego byłego konkurenta; lecz mówiła dalej:
— Jenerał rozkazuje panu, żebyś mu doniósł, co się stało z pieniędzmi, które panu wręczono dla oddziała majora Rębajły; a to z powodu, że dotychczas nikt nie wie, gdzie się podziały.
Wielki Plantagenet zmarszczył się na to pytanie i jął utrzymywać, że nikomu nie potrzebuje zdawać rachunków, prócz tego co mu powierzył pieniądze; pokazaniu jednak pisemnego pełnomocnictwa, w które była zaopatrzona panna Henryka, zmiękł znacznie i tłumaczył się, że oddane mu dziesięć tysięcy rubli wręczył Niemirze, temu samemu młodemu człowiekowi, po którego mię chciał wyprawić do Warszawy, żeby się mnie pozbyć z Kalnowa.