Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/99

Ta strona została przepisana.

nika u św. Jura. Starosta Mniszek posłał im w obronę kilkudziesięciu muszkieterów, wystąpiła też i gwardja żydowska na placu krakowskim, naprzeciw wałów i murów miasta, i dla odstraszenia napaści, nuż szykować się, mustrować i „próbować strzelby“. Powstało zbiegowisko, studenci poczęli śmiać się z armji izraelickiej; i rzucać na nią kamykami — żydzi poszli do ataku, i z początku odparli chrześcjan, z znacznym rozlewem krwi, ale wnet zebrały się tłumy pospólstwa, piechota, starościńska zamiast bronić żydów zwróciła się przeciw nim (jota w jotę jak było w r. 1870) i pobito żydów bardzo, a domy ich na krakowskiem przedmieściu zrabowano. Magistrat wysłał cepaków w celu uśmierzenia, rozruchu, ale ci pobici musieli umykać, i zaledwie zdołano dość wcześnie zamknąć bramę krakowską, ażeby rozwścieklona tłuszcza nie wpadła do miasta i nie wzięła* się do żydów miejskich. Żydzi z krakowskiego znaleźli nakoniec także schronienie w obrębie wałów, ale nieprzystali na propozycję magistratu, by złożyli pewną, kwotę na utrzymanie oddziału piechoty, któraby ich broniła. Udali się do hetmana, Rewery Potockiego, a ten przysłał im w pomoc dwie chorągwie wojska, które zakwaterowały się w mieście u chrześcjan, i z polecenia hetmana, „nie zapominały o swoich wygodach“.
W dzień Bożego Ciała mimo to studenci rzucili się na ulicę żydowską. Burmistrz Zimorowicz udał się do arcybiskupa i do OO. jezuitów z prośbami, by powstrzymali młodzież od gwałtów, kazał zamknąć bram y i uderzyć w bębny na alarm, powołując mieszczan do broni. Tumult już się był uśmierzył, gdy rotmistrz dragonów hetmańskich, Tarnawski, upiwszy się, otworzył bramę i wpuścił pospólstwo przedmiejskie do śródmieścia. Teraz rozpoczęło się na wielką skalę rabowanie1