Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/14

Ta strona została przepisana.

bardzo nieszczęśliwa i płakała gorzko, że niema już dziecka. — Nie powiedziała mi złego słowa, całą winę przyjęła na siebie. Wiele obecnych płakało ojcze, i sędzia nawet miał w oczach łzy. To też dali jej tylko trzy lata«.
»Ale ojciec milczy.
Ciężkie będzie miała życie w jesieni, gdy wróci«, mówię. »W Bergskog nie będą, się cieszyli jej powrotem. Sądzą, że przyniosła im hańbę i nie można wiedzieć, czy nie będą jej czynili wyrzutów. Będzie się musiała kryć w domu; kto wie, czy odważy się pójść do kościoła. Będzie jej trudno żyć w każdym kierunku“.
»Ale ojciec milczy.
»Ale i dla mnie trudno będzie ożenić się z nią“ mówię, kto posiada wielki dwór, temu nie wypada mieć żonę, na którą parobcy i dziewki spoglądają z góry. — Matka również nie byłaby zadowolona i zdaje mi się, że nie moglibyśmy zapraszać do siebie bogatych gospodarzy ani na pogrzeby, ani na wesela.
„A ojciec wciąż milczy.
»Widzicie ojcze, przy rozprawie starałem się pomódz jej, o ile mogłem; powiedziałem sędziemu, że wina moja, gdyż zmusiłem ją. Powiedziałem też, że uważam ją do tego stopnia za niewinną, że gdyby zmieniła swoje usposobienie dla mnie, ożeniłbym się z nią tego samego dnia. Powiedziałem to, ażeby otrzymała mniejszą karę. Ale chociaż pi-