Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/140

Ta strona została przepisana.

że tańczący stanęli. „Nie nie!“, zawołał, „to nic nie było. tańczcie dalej!
Ingmar otoczył ramieniem Gertrudę, aby rozpocząć z nią taniec, a Gertruda udawała naturalnie zdziwioną, że chce tańczyć. Ale wnet stanęli, bo pary tak gęsto posuwały się za sobą, że nikt nie mógł się wsunąć między nie, jeżeli nie był od początku w szeregu.
Wtedy stary Ingmar Silny przerwał grę, uderzył smyczkiem o krawędź kuchni i zawołał rozkazującym głosem: Dla syna Ingmara Wielkiego musi być miejsce, gdy tańczy w moim domu!“ Wszyscy spojrzeli na Ingmara, a ten zmieszał się i nie mógł postąpić z miejca. Gertruda musiała go ująć silnie i wciągnąć do szeregu.
Gdy taniec się skończył, stary przystąpił do Ingmara i powitał go. Gdy ręka Ingmara spoczęła w jego dłoni, udawał, że przestraszył się i szybko ją wypuścił. „Aj, aj! zawołał, trzeba się ostrożnie obchodzić z takiemi delikatnemi nauczycielskiemi rączkami, taki stary kloc jak ja mógłby je jeszcze zmiażdżyć“.
Potem poprosił Ingmara i tych, co z nim byli do stołu, a kilka starych wieśniaczek, które siedząc za stołem przypatrywały się tańcom, spędził po prostu z miejsca. Wyjął potem z szafy chleb, masło i niewarzone piwo. „Zwykle nie traktuję nikogo“, rzekł, inni muszą się zadowolić grą i tań-