Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/171

Ta strona została przepisana.

miałem, iż szatan musiał coś usunąć z biblii, ażeby chrześciaństwo sprowadzić na fałszywe tory“.
„Szatan nie mógł mieć tej mocy“, rzekł Halfvor.
„A jednak usunął coś rzeczywiście, a mianowicie słowa: „Wy, którzy wieść chcecie chrześciańskie życie, szukajcie pomocy u waszych bliźnich“.
Halfvor nic nie odpowiedział, ale Karina potakiwała głową. Słuchała rozmowy bardzo uważnie i nie uszło jej ani słowo.
„Skoro uwolniono mnie z więzienia — ciągnął dalej Hellgum — udałem się do jednego z moich towarzyszy i prosiłem go, aby mi pomógł wieść życie uczciwe, a gdy było nas dwóch, rzecz poszła już lepiej. Później przystąpił do nas trzeci i czwarty i szło coraz lepiej. Teraz mieszka nas w Chicago razem trzydziestu. Dzielimy się wszystkiem i jeden czuwa nad drugim, a droga sprawiedliwości roztacza się równo i prosto przed nami. Możemy postępować w obec siebie prawdziwie po chrześciańsku, bo jeden brat nie nadużywa dobroci drugiego i nie wyzyskuje jegc pokory“.
Gdy Halfvor wciąż milczał, Hellgum mówił dalej przekonywująco: „Wiesz przecie Halfvorze, że kto chce dokonać czegoś wielkiego, ten łączy się z drugimi i szuka ich pomocy. I w tym dworze nie możesz sam jeden dać sobie rady, a gdybyś chciał fabrykę założyć, musiałbyś postarać się o dużo akcyonaryuszy, a pomyśl tylko, ilu to ludzi