Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/188

Ta strona została przepisana.

glądasz tak zasmucona? — zapytała matka Stina. — A kobieta odrzekła: „Nie można inaczej wyglądać jeżeli się straciło to, co się miało najmilszego“.
„O, miałbym ochotę zbić ich porządnie“, rzekł stary — «Kogo?“ zapytał Ingmar. — „Hellguma i Annę Lizę“, odrzekł Ingmar Silny, gdyż w nocy byli oni u burmistrza i wykradli Gunhildę.“ Ingmar krzyknął z przerażenia. „Tak, zaczynam w to wierzyć, że Anna Liza wyszła za mąż za zbója“, rzekł stary.
„Przyszli wśród nocy, zapukali do okna izdebki i zapytali Gunhildę, dlaczego nie przyszła na dwór ingmarowski. Odpowiedziała, że rodzice zamknęli ją na klucz. Wtedy rzekł Hellgum: „To szatan skłonił rodziców twych do tego“. A rodzice słyszeli całą rozmowę“.
„Czy słyszeli doprawdy?“ — „Tak, spali w sąsiedniej izbie, gdzie drzwi były tylko przymknięte i słyszeli wszystko co Hellgum mówił dla zwabienia ich córki.“ — „Mogli go przecie wyrzucić.“ — Nie, uważali, że lepiej będzie, jeżeli Gunhilda sama rozstrzygnie; nie wierzyli przecie, że Gunhilda zechce ich naprawdę porzucić, byli dla niej zawsze tak dobrymi, i czekali na to, że oświadczy, iż nie może porzucić starych rodziców“. — „I poszła przecie? — Tak. Hellgum nie ustąpił się, aż z nimi poszła. A gdy rodzice widzieli, że córka