Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/316

Ta strona została przepisana.

ramki do fotografii, które oblepiały rozmaitymi gatunkami ziarn zbożowych, warzywnych i owocowych, właściwych krajom wschodnim.
Córka Ingmarów Karina rozcinała płótno własnej tkaniny, haftowała imiona na ręcznikach i serwetach, które chciała posłać swemu szwagrowi i swej szwagrowej. I uśmiechała się myśląc o tem, że ludzie w domu zobaczą, iż nie zapomniała jeszcze tkać delikatną a trwałą tkaninę, chociaż wyjechała do Jerozolimy.
Obie córki Ingmara, które były w Ameryce? zawiązywały garnki z marmoladą brzoskwiniową i morelową i pisały na nalepionych kartkach miłe imiona, o których nie mogły myśleć, bez łezki w oku.
Żona Izraela Tomasona robiła piernik, a prócz tego pilnowała w rurze tortu. Tort przeznaczony był dla Ingmara i Gertrudy na drogę, ale piernik, który mógł być długo przechowany, mieli przynieść starej żebraczce, która przed ich wyjazdem ze wsi stała przy drodze umyta i uczesana, oraz, córce Gunara Ewie, która raz należała także do ich gminy.
Gdy wszystkie te paczki były już gotowe, przyniesiono je Gertrudzie, która wszystkie posełki spakowała do wielkiej skrzyni.
Ale gdyby Gertruda nie była sama dzieckiem wsi, nie byłaby mogła podjąć się oddania wszystkich tych