Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/33

Ta strona została przepisana.

skiej. Tam oczekiwał ją król Olaf i kiedy zrobiła kilka kroków na jego spotkanie, król zauważył, że podobnej urody nie widział jeszcze nigdy.
Udali się do królewskiego zamku. Przyjaźń i zgoda odrazu zapanowały pomiędzy nimi. Kiedy należało siadać do stołu, Wszechwładna, uśmiechając się, wesoło rozmawiała z królem, gdy biskup odmawiał modlitwę przed obiadem. Król, by jej dogodzić, rozmawiał i śmiał się również. Kiedy skończyła się uczta i wszyscy złożyli ręce, by wysłuchać modlitwy biskupa, Wszechwładna zaczęła opowiadać królowi o swoich bogactwach. Mówiła bez przerwy, aż póki nie skończono modlitwy poobiedniej, a król słuchał jej słów, a nie biskupa.
Król posadził Wszechwładną na honorowem miejscu, a sam usiadł u jej stóp. Wszechwładna opowiadała mu, jak kazała spalić dwuch królewiczów zato, że ośmielili się prosić o jej rękę. Olaf cieszył się i myślał, że los ten spotka wszystkich królewiczów, którzy zechcą wznieść oczy na taką kobietę, jak Wszechwładna.
Kiedy zadzwoniono na nieszpory, król powstał, by jak zwykle udać się do kościoła. Lecz Wszechwładna zawołała wtedy swego skalda, który zaśpiewał balladę o Brunhildzie, która kazała zamordować Sygurda Fafnesbana. Król Olaf do kościoła nie poszedł. Zamiast tego siedział, zachwycając się głębokiemi oczyma Wszechwładnej, rysunkiem jej gęstych, czarnych brwi. I zrozumiał, że Wszechwładna jest Brunhildą, która zabije go, gdyby ją zdradził. Roz-