Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/42

Ta strona została przepisana.

Znaleźli się w przecudnym ogrodzie, gdzie ziemia lśniła jak białe światło, a kwiaty były przezroczyste, niby krople rosy.
Król spostrzegł, że z chwilą gdy kobieta weszła do ogrodu, chód jej stał się lżejszym. Kiedy zrobiła kilka kroków, szaty jej zaczęły błyszczeć i król widział, jak same przyozdobiły się złotym galonem i rozbłysły jaskrawemi barwami. Widział również, jak nad jej głową utworzyła się promienna aureola, oświecając jej twarz.
Trup, opierający się o jej ramię, podniósł głowę i zapytał:
— Kto jesteś?
— Czy nie wiesz, królu Olafie? — odpowiedziała i bezkresnym majestatem tchnęła cała jej postać.
Król we śnie odczuł olbrzymią radość, że wybrał służbę u jasnej Królowej Niebios. Nigdy jeszcze nie przeżywał podobnej radości. Była ona tak silną, że się obudził.
Łzy płynęły mu po twarzy i leżał z rękami złożonemi, jak do modlitwy.